Trudny rok. I małe zwycięstwa.
Ostatni rok był chyba najcięższy, jeśli chodzi o moje zmagania z SM. Pojawiły się nowe objawy choroby, które nie wycofały się nawet po leczeniu w szpitalu. Z tym wiązała się konieczność rezygnacji z wielu spraw. Musiałam przerwać kurs prawa jazdy, bo moja noga nie działa. Nie wspominając o bardzo długim zwolnieniu lekarskim i innych naprawdę ważanych kwestiach… Jednocześnie był to rok malutkich zwycięstw.